Pamiętacie TEN post? Zdjęcia okularków (a raczej chłopaków w okularkach), które testowaliśmy dla Beaba Polska, spodobały się tak bardzo, że marka zaoferowała nam większą współpracę. Przyznaję bez bicia, że tym razem 'sprzedałam się' bez mrugnięcia ;) - bo zwykle mrugam, hihi. Uwielbiam ich design i kolory. Zwłaszcza... miętę. No, wiem #so_last_season! :P Gdyby Niedźwiadek był mniejszy, chciałabym mieć wszystko, co Beaba wyprodukowała w tym kolorze. Ostatecznie w lawendzie. Zresztą wiecie nie od dziś, że połączenie jakiegokolwiek odcienia turkusu z jakimkolwiek odcieniem fioletu to niemal nasz znak rozpoznawczy. Ale do rzeczy. Póki co zdecydowaliśmy się na głębszy talerzyk i kubeczek z rurką. Niby nic niezwykłego, ale muszę trochę 'posłodzić' i to nie tylko dlatego, że wypada ;) W talerzyku podoba mi się kilka rzeczy: gumowy rant na spodzie, dzięki któremu lepiej trzyma się stołu, wystający brzeg, za który mogę go trzymać podczas karmienia i ani nie wybrudzić sobie palców jedzeniem, ani się nie oparzyć oraz - dla mnie chyba najważniejsze - fakt, że mogę w nim bezpiecznie podgrzać posiłek w mikrofali. Wcześniej podgrzewałam niedźwiadkowe jedzonko na jednym z naszych talerzy, a dopiero potem przekładałam je do jego miseczki. Teraz już nie muszę robić z tego całego procesu. Wielki plus.
Co do kubeczka - w komplecie z nim jest stabilny stojak z uchwytami. Niedźwiadkowi - jak się okazało - zbędny. Wyciąga z niego butlę w ułamku sekundy. Zdecydowanie preferuje trzymanie jej bezpośrednio. Zresztą jest do tego odpowiednio wyprofilowana. Tym, co mnie - i Niedźwiadka najwyraźniej również - absolutnie zachwyciło, jest silikonowa słomka. Kompletnie i raczej na pewno bezpowrotnie zdetronizowała ona niekapek. Skonstruowana jest jednak na podobnej zasadzie: nie leci z niej nic, dopóki się z niej nie pociągnie. Dla mnie: hit!
sweter - Ant
legginsy - Lindex
chusta - Troll
kalosze - Celavi
Silikonowe słomki rulez :) Ewka nie miała fazy niekapka, od razu w taką słomkę poszłyśmy. Choć nasza wersja bidonu z takową była zwyczajnie BRZYDKA, cóż - Beaba wtedy nie była dostępna w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńJ.J. miał w sumie ze 4 takie bidony, ładniejsze, brzydsze, ale z każdego się picie wylewało w transporcie lub podczas picia. Wszystkie trafiły do kosza.
UsuńNo talerzyk bym sobie chętnie podkradła. Bidon zastępujemy kubkiem ze zwykłą słomką:P
OdpowiedzUsuńNiedźwiadek też pije ze zwykłej słomki, ale nie ogarnia przepływu i muszę ją cały czas trzymać i lekko zaciskać, żeby się nie krztusił i nie zalał.
UsuńTez mam ten kubek, miskę, sliniak, sztucce ;) wiesz ocb.
OdpowiedzUsuńKubek przyszedł dzis, ale mija nie bardzo moze zassac. Pije z otwartego:)
Piekne fotki!
Haha, ciekawa jestem, kiedy mój wypije z otwartego. Na razie króluje rurka i... łopatka ;)
UsuńBoski sweterek! Też chcę taki!
OdpowiedzUsuńA jaki cieplutki! :)
UsuńKolor mega, i do tego funkcjonalne, czegóż chcieć więcej? :-)
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka i design. I przy okazji - super kaloszki!
OdpowiedzUsuńNo u was jak zwykle pięknie:) Arbuz z "miętą" wygląda smakowicie. Talerz brzmi fajnie i ta słomka. Kuba i Franek uwielbiają słomki, ale minus jest taki, że kubka ze słomką nie da się transportować, a taka niekapkowa jest dużym udogodnieniem. P.S. Jeśli macie ochotę coś narysować to zapraszam na konkurs do mnie. Nie wrzucam linku, wszystkie informacje są na moim blogu.
OdpowiedzUsuńjak że już trochę moje babki starsze.... moją uwagę przykuł sweterek:) i to już w migawce na FB... taaaak... szafa, kanapa.... pełne wełny, trzeba jakoś spożytkować tej jesieni:)) i Lindex koniecznie odwiedzić:)
OdpowiedzUsuńBidon fajowy. Aż żałuję, że Hanka za duża. I ta mięta...nie wiem jak to jest, że my wszystkie nagle na punkcie tej mięty oszalałyśmy ;)
OdpowiedzUsuń