Pamiętacie, jak pisałam, że podczas przeprowadzki okazało się, że nasze książki zajęły około 20 wielkich kartonów? Mąż żartował wtedy, że chociaż do tymczasowego lokum bierzemy ze sobą tylko jeden karton, to wracać będziemy z kolejną, wypełnioną po brzegi dziesiątką. Teraz myślę, że miał rację, bo już po zaledwie czterech miesiącach, książki - dla dzieci i nie tylko - wychodzą nam z półek. Dziś kilka pozycji, które czytamy na bieżąco z Niedźwiadkiem, a wkrótce osobny post o naprawdę fajnych lekturach dla starszaków.
//Jak zawsze po klinknięciu w tytuł, otworzy Wam się link do sklepu, w którym daną pozycję kupicie najtaniej//