Spontan, brak planu, mapy i stosownej pogody - to już chyba stałe elementy naszych wypraw, ale nie mamy na co narzekać. Jesteśmy zaprawieni w boju i gromadzimy kolejne fajne wspomnienia, a tych nigdy za wiele. Chłopcy przepadli kompletnie, teraz uwielbiają Poznań jeszcze bardziej - miłych ludzi, piękne fontanny i to, że wszędzie się dojedzie tramwajem, bez korków - więc domagają się częstszych powrotów, ale obstawiam, że sąsiedzi mojego brata mogą mieć w tej kwestii jednak odmienne zdanie.
W tym poście przeczytacie, gdzie nas nogi (i owe tramwaje) zaniosły poprzednim razem, dziś
POZNAŃ z DZIEĆMI - dokąd warto pójść
część II