czwartek, 25 sierpnia 2016

Sylt Island

Wrzosowiska wszędzie wokół, szosa przez środek wyspy, Morze Północne po obu jej stronach, domy, kryte strzechą i powietrze, przesycone słodkim zapachem dzikich róż. Taki jest w skrócie niemiecki Sylt. Dotarliśmy tam pociągiem, który przewozi samochody. Już samo to było dla chłopaków ekscytującym przeżyciem. Na miejscu zaskoczył nas ogrom pola namiotowego (i brak jakiegokolwiek planu rozbijania się - każdy po prostu szukał sobie miejsca, w którym szanse na zwianie namiotu były jak najmniejsze, co wcale nie było łatwe) i piach, który był absolutnie WSZĘDZIE. Niesamowite było też to, że góra tego piachu, usypana na plaży i oznaczona napisem "wstęp tylko dla dzieci" wystarczyła wszystkim dzieciakom na długie godziny szaleństw. Naprawdę, niczego oprócz tej góry nie potrzebowali. Ktokolwiek to wymyślił, miał faktycznie genialny pomysł. Na zdjęciach możecie zobaczyć, jak bardzo wiało :) oraz jak bardzo było... pusto. To jednak tylko złudzenie. Plaża, na której byliśmy, okazała się równocześnie plażą dla nudystów i przy wejściu na nią widniała prośba, by uszanować tę swobodę i nie fotografować innych, dlatego zanim zrobiłam zdjęcie, czekałam na odpowiedni moment, by nie mieć w kadrze nikogo prócz moich chłopaków. Z opowieści znajomych słyszeliśmy, że Sylt jest dość drogi i lansiarski. Faktycznie widać to po samochodach i starszych panach z młodymi laskami u boku, ale jednocześnie nie miałam wrażenia, że ktoś tu kogoś taksuje czy ocenia, więc niezależnie od stanu portfela można się tu czuć swobodnie i po prostu dobrze się bawić. Kwintesencją tego jest chyba właśnie ten tekst z plaży o szanowaniu wolności innych. Ideologicznie bardzo mi to pasowało :)


Niedźwiadek: bluza - Booso via Happy go lucky, t-shirt - Tiny Cottons via Cocoshki, spodnie - Lindex, komin - Ju.
J.J.: bluza - Nosweet, t-shirt - Flamingo.net, spodnie - Booso via Happy go lucky
Plecaki: Lassig i Mini Rodini via Groshki
Ręczniki: Lassig

1 komentarz:

Dziękuję za Wasze opinie :)