Serduszko dla Was, mamy.
Wycięte przez J.J.'a, podkradzione przez Niedźwiadka.
Wycięte przez J.J.'a, podkradzione przez Niedźwiadka.
Z wiadomej okazji dziś - inaczej niż zwykle - nie będzie o chłopakach, a o mnie.
35 faktów.
Mniejszych lub większych dziwactw, upodobań i uzależnień.
W zamian mam nadzieję usłyszeć coś o Was.
Zróbcie mi prezent i zostawcie w komentarzu swoje mini-cv ;)
1. Jestem aspołeczna. Albo towarzysko asertywna, jeśli kto woli. Odezwanie się do obcego człowieka dużo mnie kosztuje. Tak oko w oko, jak i przez telefon. 6 osób to już dla mnie tłum. Nie odzywam się w grupie, a kiedy J.J. sprasza kolegów, muszę włożyć ogromny wysiłek w to, by od razu nie schować się pod kocyk.
2. Nie mam pamięci do twarzy i nazwisk. W pracy zwracam się do ludzi tytułami, większości sąsiadów wciąż nie poznaję (a mieszkam w tym samym miejscu już kilkanaście lat), więc na wszelki wypadek mówię "dzień dobry" wszystkim na naszej ulicy.
3. Nie mam też pamięci do dat - mam za to sztab osób, które mi przypominają, kto ma kiedy imieniny czy urodziny. Ba! Moja mama przypomina mi też co roku, że zbliża się moja (!) rocznica ślubu.
4. Miałam wiele pomysłów na siebie, z czego kilka lekko ekstremalnych. Chciałam być np. marynarzem, a później - reporterką wojenną. Dziś wiem, że nie umiałabym jednak żyć z dala od rodziny i dzieci.
5. Chciałam też być pisarką i napisałam kilka książek. Niektóre o mały włos nie zostały opublikowane. Za jedną zgarnęłam nawet zaliczkę, ale grupa kontrolna z TVN-u uznała ją ostatecznie za "zbyt trudną". To było bardzo ciekawe doświadczenie.
6. Kręcą mnie słowa, stąd też lubię przeklinać.
7. Z tego samego powodu lubię flirtować. W liceum przez jakiś czas uczyłam inne dziewczyny, jak to robić. Spotykałyśmy się na "lekcje" na schodach do salki katechetycznej. Wiecie - żeby było bardziej "z dreszczykiem" ;)
8. Często mam sny erotyczne. Podobno dotyczy to tylko 2% kobiet. Lubię swój mózg za tę anomalię.
9. Byłam strasznie kochliwa i mam w zanadrzu historie miłosne na każdą okazję. Przeszłam większość typowych trudnych zauroczeń: w przyjacielu, nauczycielu, bad-boy'u, księdzu itd. Kiedyś myślałam, że przez taki stan ducha i serca umrę raczej młodo z jakiejś ciężkiej rozpaczy, dziś cieszę się, że zebrałam tyle fajnych wspomnień i inspiracji.
10. W czwartej klasie podstawówki ciągle śnił mi się Bryan Adams.
11. Przez długi czas wróżyłam z kart i robiłam to naprawdę dobrze. Wiele osób korzystało z moich rad i przepowiedni. Mimo wszystko nie wierzę w takie rzeczy i jestem przekonana, że wszystkie "trafienia" zawdzięczałam wyłącznie swojej empatii, a nie jakieś nadprzyrodzonej mocy.
12. Kilka lat zbierałam zielone butelki. Już tego nie robię, ale wciąż mam ich kilkadziesiąt. Zbierałam też kaktusy. Wszystkie rozdałam znajomym na zakończenie podstawówki.
13. Kiedy ponad rok temu pisałam #20factsaboutme na Instagramie, napisałam, że raz w życiu paliłam trawę, z Panem Mężem i że mi nie smakowała. Cóż, zapaliłam jeszcze raz, w tym samym towarzystwie. Nadal uważam, że szału nie ma.
14. Nie mam natury nałogowca. Nawet epizod z paleniem papierosów nie był u mnie zbyt intensywny. Chociaż lubiłam sobie posiedzieć w zadymionym barze, słuchając poezji i dymiąc czarne, wąskie fajeczki z wiśniowym ustnikiem (paczkę tego cuda kupowałam raz na pół roku w budach pod Pałacem Kultury).
15. Pisałam i czasem nadal piszę wiersze. Wydałam dwa tomiki - jeden w połowie liceum, drugi - na pierwszym roku studiów. Byłam z siebie strasznie dumna. W Warszawie dużo czasu spędzałam z poetami, na slamach i innych tego typu imprezach. Wyrosłam z tego.
16. Nie lubię opery. Z wzajemnością. Za pierwszym razem wywaliłam się z hukiem w operowej szatni. Za drugim - złamałam 10-centymetrowy obcas, który musiałam potem przykleić na gumę do żucia, żeby w ogóle wrócić do domu. Postanowiłam nie próbować szczęścia ponownie. Zostaję przy musicalach.
17. Jestem fanką musicali, co na szczęście podziela Pan Mąż. Naszym ulubionym jest "Upiór w operze" (nomen omen).
18. Mimo powyższego kompletnie nie mam słuchu. Nie potrafię niczego zanucić. Choćby najprostszej melodii. Zaśpiewać zresztą też nie. Jedyne, co mi jako tako wychodziło, to "Statki na niebie" De Mono - śpiewałam to mojemu bratu zamiast kołysanki, dopóki mama się nie zorientowała, że trzylatek powtarza "tak pragnąłem twego ciała"...
19. Nie lubię alkoholu i rzadko piję, chociaż nigdy nie odmówię mohito, ani drinków, które robi mój tato. Bombardinio zimą i truskawkowy/malinowy koktajl latem to prawdziwe hity. Niestety wystarczy mała dawka, a od razu dostaję wypieków na policzkach - obwiniam za to rosyjskich przodków.
20. Mogłabym codzienne jeść placki ziemniaczane z wędzonym łososiem, jogurtem i koperkiem.
21. Ze wszystkiego potrafię zrobić muffiny. Nawet jak nic nie ma w domu.
22. Nie lubię lodów na bazie mleka czy śmietany. Jeśli mam wybór, jem tylko sorbety. Ludzie uważają to za dziwne.
23. Mam traumę ryby w pomidorach, którą kazano nam jeść w przedszkolu. Do tej pory nie tknę.
24. A'propos przedszkola: po przeprowadzce ze Szczecina do Gorzowa poszłam do nowego przedszkola i od razu pierwszego dnia ugryzłam w plecy dziewczynkę, która zajęła mi miejsce na huśtawce. Ugryzłam ją bardzo mocno i odmówiłam przeproszenia. Więcej mnie w tym przedszkolu nie chcieli. W kolejnym byłam dla odmiany ulubienicą nauczycielek, choć z trzema chłopakami o imieniu Piotrek tworzyliśmy bandę łobuzów i przynajmniej raz dziennie lądowałam w kącie.
25. W podstawówce pracowałam w radiowęźle i miałam swoje kółko teatralne, z którym zrobiliśmy kilka fajnych przedstawień. Najfajniejsze było jednak to, że w razie potrzeby takiej jak zagrożenie pytaniem czy nieprzygotowanie na sprawdzian, mogłam pójść do radiowęzła i ogłosić próbę, odczytując nazwiska koleżanek i kolegów.
26. Pod koniec podstawówki zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, której moi rodzice nie lubili. Zapewne słusznie, bo sprowadzała mnie na złą drogę. Był to jedyny raz, kiedy zabronili mi się z kimś spotykać. Ponieważ nigdy nie lubiłam się podporządkowywać, koleżanka nadal przychodziła do mnie do domu pod nieobecność rodziców, a pozostałym członkom rodziny przedstawiałam ją innym imieniem. Sprytne, nie?
22. Nie lubię lodów na bazie mleka czy śmietany. Jeśli mam wybór, jem tylko sorbety. Ludzie uważają to za dziwne.
23. Mam traumę ryby w pomidorach, którą kazano nam jeść w przedszkolu. Do tej pory nie tknę.
24. A'propos przedszkola: po przeprowadzce ze Szczecina do Gorzowa poszłam do nowego przedszkola i od razu pierwszego dnia ugryzłam w plecy dziewczynkę, która zajęła mi miejsce na huśtawce. Ugryzłam ją bardzo mocno i odmówiłam przeproszenia. Więcej mnie w tym przedszkolu nie chcieli. W kolejnym byłam dla odmiany ulubienicą nauczycielek, choć z trzema chłopakami o imieniu Piotrek tworzyliśmy bandę łobuzów i przynajmniej raz dziennie lądowałam w kącie.
25. W podstawówce pracowałam w radiowęźle i miałam swoje kółko teatralne, z którym zrobiliśmy kilka fajnych przedstawień. Najfajniejsze było jednak to, że w razie potrzeby takiej jak zagrożenie pytaniem czy nieprzygotowanie na sprawdzian, mogłam pójść do radiowęzła i ogłosić próbę, odczytując nazwiska koleżanek i kolegów.
26. Pod koniec podstawówki zaprzyjaźniłam się z dziewczyną, której moi rodzice nie lubili. Zapewne słusznie, bo sprowadzała mnie na złą drogę. Był to jedyny raz, kiedy zabronili mi się z kimś spotykać. Ponieważ nigdy nie lubiłam się podporządkowywać, koleżanka nadal przychodziła do mnie do domu pod nieobecność rodziców, a pozostałym członkom rodziny przedstawiałam ją innym imieniem. Sprytne, nie?
27. Moją ukochaną książką jest "Pestka" Anki Kowalskiej. Niezmiennie od 22 lat.
28. Uwielbiam książki. Przeczytałam ich setki, w tym wszystkie lektury szkolne. Od deski do deski. Swego czasu "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego i "Początek" Szczypiorskiego znałam niemal na pamięć.
28. Uwielbiam książki. Przeczytałam ich setki, w tym wszystkie lektury szkolne. Od deski do deski. Swego czasu "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego i "Początek" Szczypiorskiego znałam niemal na pamięć.
29. Nie cierpię horrorów i usilnie błagam, żeby ich przy mnie nie oglądać. Za to uwielbiam kryminały. Zwłaszcza seriale i książki z tego gatunku. Obejrzałam wszystkie odcinki CSI i CSI Nowy Jork. Miami nie dałam rady - ten gość działa mi na nerwy.
30. Jestem trochę serialomaniaczką. Oglądam najnowsze odcinki on-line, nocą, po pracy. Chyba, że zasnę z nosem w klawiaturze.
31. Za swoje pierwsze zarobione pieniądze (ze sprzedaży tomiku wierszy) kupiłam sobie starą maszynę do pisania. Stoi teraz w naszej sypialni.
32. Swój pierwszy wywiad przeprowadziłam ze Zbigniewem Wodeckim. Miałam może ze 13 lat. Przez przypadek zobaczyłyśmy go z koleżankami, jak podpisywał płyty w Empiku. Nakłamałyśmy, by dostać wejściówki na koncert, a po występie - że jesteśmy umówione na wywiad do szkolnej gazety. Udzielił go! Potem, już pracując w zawodzie, przeprowadziłam niejeden wywiad z gwiazdami, ale żaden nie dorównał tamtym emocjom.
33. Za swoją pierwszą wygraną w teleturnieju pojechaliśmy z Panem Mężem w dwutygodniową podróż poślubną po kawałku Europy. Spaliśmy na polach namiotowych albo w samochodzie. Za resztę kupiliśmy stół.
34. Nigdy nie nauczyłam się skakać przez kozła.
35. Od 20 lat piję kawę z tego samego kubka.
30. Jestem trochę serialomaniaczką. Oglądam najnowsze odcinki on-line, nocą, po pracy. Chyba, że zasnę z nosem w klawiaturze.
31. Za swoje pierwsze zarobione pieniądze (ze sprzedaży tomiku wierszy) kupiłam sobie starą maszynę do pisania. Stoi teraz w naszej sypialni.
32. Swój pierwszy wywiad przeprowadziłam ze Zbigniewem Wodeckim. Miałam może ze 13 lat. Przez przypadek zobaczyłyśmy go z koleżankami, jak podpisywał płyty w Empiku. Nakłamałyśmy, by dostać wejściówki na koncert, a po występie - że jesteśmy umówione na wywiad do szkolnej gazety. Udzielił go! Potem, już pracując w zawodzie, przeprowadziłam niejeden wywiad z gwiazdami, ale żaden nie dorównał tamtym emocjom.
33. Za swoją pierwszą wygraną w teleturnieju pojechaliśmy z Panem Mężem w dwutygodniową podróż poślubną po kawałku Europy. Spaliśmy na polach namiotowych albo w samochodzie. Za resztę kupiliśmy stół.
34. Nigdy nie nauczyłam się skakać przez kozła.
35. Od 20 lat piję kawę z tego samego kubka.
I mimo albo aż dlatego Ciebie uwielbiamy!!
OdpowiedzUsuńNajlepszego mamo!!
I mimo albo aż dlatego Ciebie uwielbiamy!!
OdpowiedzUsuńNajlepszego mamo!!
2, 3, 4, 6, 7, 18, 20, 25, 28, 30, 34 - podpisuję się obiema rękami. Zamiast radiowęzła byłam red naczem szkolenej gazetki (do której pisałam opowiadania kryminalne), a zamiast Wodeckiego podstaw Annę Dymną - tyle, że ona była przekonana, że wywiad jest do szkolnej gazetki, a poszedł w całkiem normalnej gazecie. Aha, córki mam dwie.
OdpowiedzUsuńMożemy sobie chyba przybić astralną piątkę :D
Ha! Też byłam naczelną gazetki, ale to radiowęzeł dawał władzę :D
UsuńPiątka!
jak zawsze przeczytałam od a do z i jestem pod wrażeniem jak gładko przechodzisz z jednego pkt.w drugi;)
OdpowiedzUsuńczytałam i myślę sobie rany ależ jesteśmy różne ale czytając dalej jednak jakieś podobieństwa widzę;)jestem gadułą więc pewnie poszło by mi lepiej opowiadanie niż pisanie;) też ma w zanadrzu kilka dobrych opowieści ale Twoje the best:)
a ja:
-mam pamięć do twarzy/ dat
-raczej gaduła która lubi też ciszę
- w dzieciństwie drzewa i płoty były moje
- "Statki na niebie" dobijały mnie nocami gdy słuchałam rmf fm
- uwielbiałam horrory deko mi przeszło odkąd nam dzieci, za to kryminały kocham ACH-uwielbiam
-seriale owszem ale wybrane ost.Wikingowie seanse po nocach- owszem Kryminalne Zagadki LV uwielbiam i wł.oglądam;)
-nie mam już chyba nałogów-kiedyś słodycze
- alkohol owszem ale wino zwłaszcza gdy gotuje= wypieki a picie w samotności, to może jednak nałóg hihi;)
- placki ziemniaczane uwielbiam chociaż tak podanych nie jadłam
- czasem coś tam wygrałam ale założenie mam takie że nie umrę nim nie wygram w totka;) a więc opcje są dwie albo wreszcie trafię 6-tkę albo będę bardzo długo żyła hihi
- .....
ścisksm i wszystkiego naj dla mam:)
Mamy jednak trochę wspólnego :) W znanym mi gronie też jestem gadułą. I też spędziłam dzieciństwo na drzewach.
UsuńAle w totka nie chcę wygrać i raczej mi to nie grozi, bo... nie gram ;)