Chcemy, żeby miłość do dzieci usprawiedliwiała wszystko. Ale... nie usprawiedliwia. Żadna metoda wychowawcza czy szumnie brzmiące idee nie dają nam zielonego światła na brak szacunku wobec tych, którzy wychowują i okazują tę miłość inaczej, nie daje nam też prawa, by przyzwalać na krzywdę innych. Wręcz odwrotnie: ta bezgraniczna miłość do dzieci powinna nam podpowiadać, gdzie postawić granice.
Tymczasem otwieram oczy ze zdziwienia, czytając licytowanie się rzeszy kobiet, która z nich jest gorszą matką - bo nawet jeśli odbywa się to w formie żartu, czuję, że to za dużo. Do tego lajki i przyklaskiwanie. Dlaczego nam się to podoba, a licytacje na skuteczne metody wychowawcze traktujemy już jak czcze przechwałki albo wtykanie nosa w nie swoje sprawy?
Dlaczego domagamy się tolerancji dla naszych poglądów, a innych bez chwili refleksji wdeptujemy w ziemię za to, że śmiali się od nas różnić?
Dlaczego nam wolno, a im nie?
Czy to przypadek, że najbardziej agresywne słownie są te mamy, które nazywają siebie bliskościowymi?
Sama jestem zwolenniczką idei RB, mam z nimi bardzo po drodze, ale empatia wobec własnego dziecka nie czyni mnie ślepą i głuchą na innych ludzi. Jeśli potrzeby J.J.'a są w konflikcie z potrzebami innych, możemy to przegadać dopiero wtedy, kiedy tych innych uszanuje, nie wcześniej.
Więc jeśli musi akurat dać publicznie upust swoim emocjom, pierwszą rzeczą, którą robię, jest znalezienie ustronnego miejsca, w którym będzie się mógł wyżyć, a potem uspokoić, jednocześnie jego zachowanie nie będzie nikomu przeszkadzać. To komfort psychiczny także dla mnie, i dla niego. Nie widzę zresztą powodu, by grono obcych ponosiło konsekwencje jego nastrojów. Sama też wcale nie chcę i nie lubię być zmuszana do znoszenia humorów czyichś dzieci. No, sorry, jestem odrębnym człowiekiem i mam swoje potrzeby. Pewnie, że jako mama mogę w pierwszym odruchu strzelić focha na panią, która nie stara się zrozumieć mojego dziecka, ale muszę pamiętać, że ta pani nie ma obowiązku go rozumieć. Po prostu! Ponadto moje okazywanie wsparcia dziecku może się śmiało odbywać bez świadków. Chyba, że potrzebuję publiki, ale wtedy to już problem innej natury.
Tymczasem otwieram oczy ze zdziwienia, czytając licytowanie się rzeszy kobiet, która z nich jest gorszą matką - bo nawet jeśli odbywa się to w formie żartu, czuję, że to za dużo. Do tego lajki i przyklaskiwanie. Dlaczego nam się to podoba, a licytacje na skuteczne metody wychowawcze traktujemy już jak czcze przechwałki albo wtykanie nosa w nie swoje sprawy?
Dlaczego domagamy się tolerancji dla naszych poglądów, a innych bez chwili refleksji wdeptujemy w ziemię za to, że śmiali się od nas różnić?
Dlaczego nam wolno, a im nie?
Czy to przypadek, że najbardziej agresywne słownie są te mamy, które nazywają siebie bliskościowymi?
Sama jestem zwolenniczką idei RB, mam z nimi bardzo po drodze, ale empatia wobec własnego dziecka nie czyni mnie ślepą i głuchą na innych ludzi. Jeśli potrzeby J.J.'a są w konflikcie z potrzebami innych, możemy to przegadać dopiero wtedy, kiedy tych innych uszanuje, nie wcześniej.
Więc jeśli musi akurat dać publicznie upust swoim emocjom, pierwszą rzeczą, którą robię, jest znalezienie ustronnego miejsca, w którym będzie się mógł wyżyć, a potem uspokoić, jednocześnie jego zachowanie nie będzie nikomu przeszkadzać. To komfort psychiczny także dla mnie, i dla niego. Nie widzę zresztą powodu, by grono obcych ponosiło konsekwencje jego nastrojów. Sama też wcale nie chcę i nie lubię być zmuszana do znoszenia humorów czyichś dzieci. No, sorry, jestem odrębnym człowiekiem i mam swoje potrzeby. Pewnie, że jako mama mogę w pierwszym odruchu strzelić focha na panią, która nie stara się zrozumieć mojego dziecka, ale muszę pamiętać, że ta pani nie ma obowiązku go rozumieć. Po prostu! Ponadto moje okazywanie wsparcia dziecku może się śmiało odbywać bez świadków. Chyba, że potrzebuję publiki, ale wtedy to już problem innej natury.
Nie oczekujmy od otoczenia tego, czego nie dajemy. Szacunek i empatia to miecze obosieczne. Kiedy J.J. zachowuje się niewłaściwie wobec innych, bardzo często posiłkuję się takim ćwiczeniem: pytam go, czy sam chciałby się znaleźć w sytuacji, w jakiej stawia daną osobę. Czy chciałbyś, żeby ktoś biegał i pokrzykiwał przed twoim nosem, kiedy przyszedłeś do kina, obejrzeć film? Czy chciałbyś, żeby kolega zaprosił cię do domu, a potem powiedział, że nie wolno ci wejść do jego pokoju? Czy chciałbyś kupić zabawkę, w której ktoś wcześniej rozładował baterie? I tak dalej, i tak dalej. Czasem do znudzenia. Zawsze jednak skutecznie.
Gorąco polecam to ćwiczenie niektórym dorosłym!
Gorąco polecam to ćwiczenie niektórym dorosłym!
Dzisiaj obiecane zestawy z naszymi wyborami z ulubionych Groshków. Przypominam, że w butiku czeka na Was rabat na nowości. Hasło do wpisania w koszyku to: jjandthebear. Korzystajcie, bo jest ważny tylko do niedzieli, a rzeczy z kolekcji Emile et Ida, Beau Loves i Kidscase są doskonałe jakościowo i do tego absolutnie przepiękne.
Niedźwiadek:
bluza - Beau Loves (Groshki)
spodnie - You n'Me
czapka (zachwyca! zresztą zobaczcie całą kolekcję, co za kolory!) - Pan Pantaloni
szalik - Emile et Ida (Groshki)
worek (wow!) - Wata Cukrowa
walonki - nie pamiętam
J.J.:
bluza - Emile et Ida (Groshki)
spodnie - Wata Cukrowa
t-shirt - Pocopato
czapka - Bobo Choses (Lion in the Wardrobe)
buty - Adidas
Ale mega ta kolekcja Pana Pantaloni! :D Pilotkę muszę zamówić koniecznie!
OdpowiedzUsuńJest czadowa!
UsuńNiedźwiadek cudny-przecudny w tych kolorach, wow, a JJ jak zwykle mnie oczarowuje w b&w :D PS Gdyby ten tego jakaś mała dziewczynka by się przyplątała za jakiś czas, to już nie oderwę od Was oczu ani na moment - z zachwytu :)
OdpowiedzUsuńHahaha, dzięki. Dobrze mi życzysz :)
Usuńzjdecia super, chłopaki obłędne, a tekst.. - TAAK!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńMusiałam trochę krwi upuścić ;)
Agatko bardzo dziekuję za przegląd ciuszków dla starszych dzieci-mam kolejną prosbę, jakbyś gdzieś znalazła kurtkę na 13-15 lat na narty czy snowboard- taką wiesz- czaderska,kolorową z pazurem ,im więcej będzie się na niej działo tym lepiej to daj znac proszę.
OdpowiedzUsuńAle zadanie! Kurtek trochę jest, ale faktycznie z printami marnie, oj, marnie. Może trzeba poszukać w sklepie sportowym... Chociaż na stronie Decathlonu też nic ciekawego :/ Będę pamiętać i dam znać.
UsuńAgatko bardzo dziekuję za przegląd ciuszków dla starszych dzieci-mam kolejną prosbę, jakbyś gdzieś znalazła kurtkę na 13-15 lat na narty czy snowboard- taką wiesz- czaderska,kolorową z pazurem ,im więcej będzie się na niej działo tym lepiej to daj znac proszę.
OdpowiedzUsuńdziekuje
OdpowiedzUsuń