Drugi już raz mamy przyjemność uczestniczyć w akcji Mamissimy i powiem Wam, że świąteczna odsłona Bloggers love Mamissima utwierdziła mnie w przekonaniu, że to miłość odwzajemniona. Obdarowanie 24 blogerów to nie lada gest, prawda? Podobnie jak obdarowanie wszystkich klientów 24 promocjami na wybrane przez nas i naprawdę sprawdzone produkty. Mamissima rozumie ducha Świąt i skutecznie zaraża nastrojem. No, ale dość słodzenia (choć tym razem nie mam poczucia, że jest nie na miejscu lub nie wypada). Do rzeczy. A konkretnie: do dwóch rzeczy, które uznałam (i jak się okazało: słusznie) za trafione prezenty dla moich chłopaków.
Dla Niedźwiadka wybrałam wywrotkę marki Kid O. Zabawki tej firmy należą do jednych z niewielu plastików, które odpowiadają mojej estetyce. Przede
wszystkim jednak spełniają swoje funkcje: autko jest ultralekkie i świetnie się sprawdza
na spacerze. Niedźwiadek - zapewne po mamusi - jest bibelociarzem. Wychodząc z domu, lubi zabierać ze sobą
wszystko, co możliwe. Ciężarówkę Kid O niezależnie od tego, czym zostanie po drodze napełniona, wybrudzona, w co
włożona itd., myję potem maksymalnie dwie minuty i po chwili Niedźwiadek
może się nią bawić także w domu. W tym w kąpieli.
Oczywiście zabawki są tym, co dzieciaki uwielbiają najbardziej, ale dla J.J.'a wybrałam już bardziej dorosły prezent: książkę "Wigilia Małgorzaty". To w naszym domu tradycja,
że od początku listopada (a czasem i od połowy października) zaczynamy
się nastrajać zimowo i świątecznie. Obok filmów typu "Polarny ekspres"
rośnie także stos książek, związanych z tą tematyką. Czytanie ich
wprowadza całą rodzinę w czas zadumy i udomowienia, w długie wieczory.
Otwiera też oczy na magię małych gestów. "Wigilia Małgorzaty" bardzo trafiła w gust J.J.'a - teraz, kiedy coraz więcej rozumie, rozwija swoją empatię, interesuje się przemijaniem i tym
wszystkim, co się wydarza między ludźmi, właśnie takie historie szczególnie go poruszają. Wspaniałe - proste, ale pełne emocji - ilustracje wciągnęły
go w tę opowieść, a strony bez tekstu okazały się pauzą, bardzo mu
potrzebną do namysłu.
Zimowo-bożonarodzeniowych książeczek nigdy za wiele :D
Co sądzicie o moich wyborach?
Macie już coś upatrzonego?
A może ułatwią Wam to dzisiejsze mamissimowe promocje :) ;)
Nie mam własnych dzieci jeszcze chociaż wiek już słuszny ( 25+) ale uwielbiam czytać Twojego bloga!! :) Jest pełen miłości, cudownych zdjęć i uśmiechniętych buź chłopców! :) Mam nadzieję że i ja kiedyś będę taką mamą dla moich dzieci... uwielbiam Cię czytać - mówisz/piszesz prosto a tak mądrze! :) Pozdrowionka z południowej PL. :)
OdpowiedzUsuńi zapomniałam o czym to ja chciałam napisać, moja mama tak samo kochała książki i podobnie się obchodziło święta u mnie w domu, do dziś uśmiehcam się na samą myśl, o świątecznych książkach, choinkach - to cudne wspomnienia :) Myślę że i chłopcy kiedyś tak będą tą wspominać jak i ja :)
UsuńA my drugi raz mamy przyjemność podglądać co tam wybrałaś .....
OdpowiedzUsuńWigilia Małgorzaty zapowiada sie ciekawie .... podobnie jak u was, my tez nastrajamy sie zimowo przy książkach ;)
Książka zapowiada się pięknie....a samochód??Byłam pewna że drewniany:P
OdpowiedzUsuńCzy z podanych przez Ciebie książek świątecznych jest coś odpowiedniego dla trzylatki? A może znasz coś co mogłabyś polecić? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno nadaje się "Chłopiec i pingwin", "Zima na ulicy Czereśniowej" i "Mój przyjaciel Malmi" :) Wiem, że jest jeszcze taka fajna książeczka o fabryce Świętego Mikołaja z pięknymi ilustracjami, ale sama nie mogę jej znaleźć, a chciałam właśnie dla młodszego.
UsuńJa dopisałabym jeszcze do listy "Patrz Madika, pada śnieg" i "Boże Narodzenie w Bullerbyn", szczególnie ta ostatnia pięknie wydana :) Mnie zainspirowałaś "Tonją z Glimmerdalen", nadaje się dla czterolatka?
OdpowiedzUsuń