czwartek, 3 lipca 2014

where I grew up

Mieszkam daleko od swoich korzeni. Pół tysiąca kilometrów od rodziców i rodzeństwa, od przyjaciół ze szkoły. Odkąd mam dzieci, wydaje się, że jeszcze dalej. Czasu coraz mniej, zadań coraz więcej, wizyty zamieniają się w kilka uścisków i szybką wymianę zdań. Spotkania ze znajomymi przesuwam na kolejny raz. Raz za razem. Na spacer po znajomej okolicy już całkiem brakuje doby. Chociaż dojrzała tylko bywam, z całą pewnością jestem już dorosła. Ale są takie dni, kiedy tęsknię do tej dziewczyny z dwoma warkoczami, która czytała swoje wiersze w domu kultury, której tak się spieszyło na lekcje, że omal nie wpadła pod tramwaj, którą tak bardzo fascynował Emil z czarnymi oczami, że chodziła z nim palić papierosy między garażami za szkołą, chociaż nigdy nie lubiła zapachu dymu, która potem z innej młodzieńczej miłości kupowała codziennie pasek gumy Orbit. Więc kiedy pierwszy raz od lat miałam okazję poszwendać się po tym moim Mieście Wspomnień, nie odstraszył mnie nawet deszcz. Wracały do mnie takie obrazki: tu wyłyśmy z przyjaciółką do księżyca w pełni; tą drogą odprowadzał mnie do domu nauczyciel, w którym się podkochiwałam; tutaj byłam na ostatniej randce z B., nie skończyła się najlepiej; tu sprzedawali kiedyś najpyszniejsze rurki z kremem, a po tych schodkach wchodziło się do mojej przedszkolnej koleżanki, która miała najpiękniejsze lalki. Na tym drzewie został mój latawiec. Na tym przystanku prowadziłam długie rozmowy z przyjacielem. Nigdy nie mogliśmy się nagadać. W tym miejscu, nad Wartą żegnaliśmy z połową klasy czas podstawówki. Wydawaliśmy się sobie tacy ważni i mądrzy ;) A teraz idę tędy, niemal 20 lat później, z własnymi dziećmi i wcale się taka nie czuję. 
Podobno nie dorasta się w miejscach, ale w doświadczeniach. Najczęściej tych średnio lub najmniej przyjemnych. Pewnie tak, ale to właśnie w miejscach najlepiej się wspomina. I najlepsze.

















































J.J.: longsleeve - Bobo Choses via Scandinavian Minimall, kardigan - Zara, spodnie - Marloe Jr., kaszkiet - F&F, buty - Reebok
Niedźwiadek: longsleeve - Bobo Choses via I dream Elephants, kamizelka - Kids on the Moon, baggy - Zara, czapka - Mini Rodini via mofflo.pl, buty - Adidas





































J.J.: t-shirt - Smyk, spodnie - Eh! Parents for babies, buty - F&F
Niedźwiadek: t-shirt - Smyk, legginsy - Kukukid, czapka - Lindex, trampki - F&F







































J.J.: t-shirt - Soft Gallery (dawna kolekcja), szorty - Kids on the Moon, buty - jw, buty a'la native - F&F %
Niedźwiadek: t-shirt - Mini Rodini via Scandinavian Minimall, spodnie długie i krótkie - Zara %, czapka (najpiękniejsza na świecie, mówię Wam!) - Thief&Bandit, buty - jw









































J.J.: t-shirt - Eh! Parents for babies, szorty - Scotch Shrunk (starsza kolekcja), buty - jw
Niedźwiadek: t-shirt - mama :), szorty - Ania Malarek, trampki - jw

15 komentarzy:

  1. Nie sądziłam, że Gorzów może tak dobrze wyglądać na zdjęciach. ;)

    Czekamy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypatrzyłam jeszcze kilka fajnych miejsc na zdjęcia następnym razem :)

      Usuń
  2. Moj mąż śmieje się, że ilekroć wracamy w moje rodzinne strony (tez mam ponad 500km) i spacerujemy moimi ścieżkami z dawnych lat, wkoło mu opowiadam, że tu robilam to, tam bylo tamto.... i to jeszcze z sentymentem, ale jak jesteśmy w jego stronach, a też mamy daleko od naszego domu, robi to samo ;)

    ps alez twoi chlopacy rosną w oczach ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, takie wspominki włączają się jak automat. Nawet kiedy się nam wydaje, że nie jesteśmy 'romantykami' ;)

      Usuń
  3. Gorzów?:-) Toć my prawie sąsiadki były :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stylowe chłopaki!!! Aż się napatrzeć nie mogę!!! A co do powrotu do dzieciństwa to ja też chętnie wracam do swoich korzeni, ale sie jednak nie identyfikuję z nimi:PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też się nie identyfikowałam, odcinałam nożem niemalże. Teraz jestem pogodzona ze sobą i z tymi korzeniami. Przyjęłam ja z powrotem. Są częścią mnie dzisiejszej, więc muszą być ok ;)

      Usuń
  5. Stylóweczki chłopaków cudne! Napatrzeć się nie można!!
    Ale z jednym zdjęciem mam problem, mały Niedźwiadek, Twoja noga, ale ręka chyba już nie co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha, no, jednak moja ręka :P Mam takie po tatusiu. Co poradzić?! #jakżyć

      Usuń
    2. Tak serio to nawet Pan Mąż się zdziwił jak te moje blond kłaczki, których nie widać wyszły na zdjęciu.
      - Taką ostrość łapie nasze makro? I taki kontrast?
      Był pełen podziwu dla aparatu.
      Ja powiedziałam tylko:
      - Noooo, nie chciało mi się retuszować :P
      :D

      Usuń
  6. Łezka się w oku kręci :) TAAAKIE znajome te miejsca, że dziś kadry skradzione przez tło! No ale to dla mnie, bo to moje okolice z dzieciństwa :)
    PS Aaaa ta czapeczka PRZEBOSKA! Ta T&B!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam całkiem, że ty też gorzowianka, wiesz? :D
      Cieszę się, że zdjęcia ci się podobają. Miałam zamysł na taki 'romantyczno, secesyjny' Gorzów, ale deszcz mi plany pokrzyżował. Next time :)
      P.S. Uwielbiam ją tak bardzo, że już mnie uwiera myśl, że Niedźwiadek z niej kiedyś wyrośnie ;)

      Usuń

Dziękuję za Wasze opinie :)