Pierwsza część bardzo Wam się spodobała, zwłaszcza nr 1 na naszej liście. Mam nadzieję, że do końca wakacji skorzystacie ze wszystkich podpowiedzi i będziecie bawić się świetnie!
11.Gór(k)a piachu
Chyba nic tak nie cieszy, serio. Pamiętacie, jak pisałam o genialnym pomyśle, zrealizowanym na plaży na wyspie Sylt? Warto go zaadaptować. Gdziekolwiek. U nas tę funkcję spełnia Plaża Dinozaurów, ale prawdę mówiąc równie dobrze może to być zwykła piaskownica. Wystarczy zrobić odpowiednią tabliczkę, zawiesić ją lub przybić i uroczyście odsłonić razem z dziećmi. Zresztą wszędzie tam, gdzie "dorosłym wstęp wzbroniony" musi być fajnie, prawda?
Nie musicie jechać ani wędrować jakoś bardzo daleko. Wystarczy dosłownie kawałek lasu, choćby zagajnik albo bardziej dziki park, w którym można poobserwować robaki (weźcie lupę i siatkę na motyle), wybudować szałas czy powspinać się na drzewa (na górze przyda się lornetka). U nas hitem są też zawsze grafiki z kupami różnych gatunków zwierząt. Odgadywanie po wypatrzonych w trawie odchodach, czy przechodziły tą drogą dziki, czy sarny, czy może zające, to jedno z ulubionych leśnych zajęć chłopaków.
13.Buszowanie po parku
Wydaje Wam się, że znacie Wasz pobliski park już na wylot, ale co by było, gdybyście zeszli ze ścieżek i ... weszli w krzaki... Pobawcie się w szukanie skarbów (J.J. niemal wszędzie znajduje 10-groszówki, a kiedy ostatnio buszowali po krzakach z kolegą, znaleźli metalową walizeczkę ze starym radzieckim sprzętem do mierzenia promieniowania!) albo szczęścia.
14.Na jagody
Te własnoręcznie zebrane smakują o niebo lepiej niż kupne. Pamiętajcie o spray'u na owady, pełnych butach dla dzieci i butelce wody, którą będziecie mogli umyć owoce już na miejscu. Oraz o tym, że chociaż rodzinne zbieranie to wielka frajda, dla dzieci bywa zbyt monotonne, dlatego najlepiej od razu ustalić, ile owoców potrzebujecie i np. zrobić kreseczkę na wiaderku.
P.S. A jeśli szukacie przepisu na jagodzianki, to TEN jest niezawodny!
15.Terrarium dla ślimaków
Pamiętacie, jak budowaliśmy las w słoiku? Terrarium robimy podobnie, tyle że w większym szkle, a jeśli nie chcemy, żeby ślimaki od razu uciekły, naciągami na wierzch folię spożywczą i robimy w niej dużo drobnych otworków, np. widelcem. Co ważne, nie trzymajcie wówczas zwierzątek na słońcu!
16.Trochę sportu
Nie wyczynowo, ale jednak. Rowery, piłka, skakanka, przewrotki na trzepaku, ścianka - nie ważne co, ważne, żeby się gromadnie, wspólnie powysilać. Codziennie. Nikt lepiej od własnych dzieci nie zmobilizuje nas do ruszenia tyłka. Nawet Chodakowska ;) Poza tym, wiecie: czym skorupka za młodu... A tak miło jest pomyśleć, że dajemy dobry przykład i wyrabiamy zdrowe nawyki, prawda? No, i kiedy będzie ku temu więcej okazji niż w wakacje?
17.Dużo lodów
Tak dla równowagi. W upalne dni możecie zacząć od nich dzień (lodowe śniadanie uszczęśliwi każde dziecko!) albo zrobić sobie rajd po wszystkich kawiarniach w okolicy. Próbujcie różnych smaków i wybierzcie najlepsze, stwórzcie własną mapę ulubionych lodziarni i odkrywajcie nowe. Zróbcie lody w domu. Niech dzieci same wybiorą, czego chciałyby spróbować w mrożonej wersji. Pozwólcie im nawet na najbardziej zwariowane połączenia. W ten sposób nie tylko tworzycie lody, ale i najlepsze letnie wspomnienia.
18.Bez pośpiechu
Snucie się po okolicy, bez celu i pośpiechu, stresu, patrzenia na zegarek może być bardzo przyjemne. Skorzystajcie z tego, że macie wolne, nie róbcie planów, nie poganiajcie dzieci na spacerze, nie wyznaczajcie kierunku. Niech to one decydują, gdzie skręcić, a gdzie zatrzymać się na dłużej, żeby np. pozdmuchiwać dmuchawce. To Wasz czas, czas dla nich. Czas, kiedy mogą zjeść obiad godzinę później albo zostać na zjeżdżalni po zmroku.
19.Plac zabaw
Nie tylko ten co zwykle. Eksplorujcie wszystkie w okolicy! My właśnie tworzymy własną mapę takich placów, od razu z rankingiem i czasem, potrzebnym na dojście. Takie "zadanie" sprawia, że idąc na kolejny plac, chłopcy czują się niemal jak odkrywcy nowych lądów. Polecam!
20.Koledzy (i koleżanki)
Dla mnie osobiście to trudny temat, bo jestem raczej aspołeczna i fakt obecności większej ilości dzieci na naszym podwórku już jest dla mnie wyzwaniem, ale... Wakacje to świetny czas, by pielęgnować rówieśnicze przyjaźnie, docierać się, uczyć dochodzenia do kompromisów, zawierać nowe znajomości, nabierać odwagi i społecznego obycia. Dla nas-dorosłych zasada jest jedna: nie przeszkadzać! Choć przyznaję, że czasami muszę się naprawdę mocno powstrzymywać przed odruchową reakcją lub wtrąceniem swoich 5 groszy, kiedy chłopcy się biją, wyzywają lub traktują nawzajem niefair. Ale nawet wtedy się staram i np. wieczorem tłumaczę, co mi się nie podobało i co bym chciała, żeby następnym razem nie miało miejsca. Uważam, że czas, który dzieci mają sam na sam, bez ingerencji rodziców, jest niezwykle ważny, zwłaszcza teraz, kiedy de facto pilnujemy je na każdym kroku. Dotyczy to oczywiście starszych dzieci, takich - powiedzmy - 6+.
A czas, który my zyskujemy, kiedy nasze dziecko wybywa do kolegów! Bezcenny!
13.Buszowanie po parku
Wydaje Wam się, że znacie Wasz pobliski park już na wylot, ale co by było, gdybyście zeszli ze ścieżek i ... weszli w krzaki... Pobawcie się w szukanie skarbów (J.J. niemal wszędzie znajduje 10-groszówki, a kiedy ostatnio buszowali po krzakach z kolegą, znaleźli metalową walizeczkę ze starym radzieckim sprzętem do mierzenia promieniowania!) albo szczęścia.
14.Na jagody
Te własnoręcznie zebrane smakują o niebo lepiej niż kupne. Pamiętajcie o spray'u na owady, pełnych butach dla dzieci i butelce wody, którą będziecie mogli umyć owoce już na miejscu. Oraz o tym, że chociaż rodzinne zbieranie to wielka frajda, dla dzieci bywa zbyt monotonne, dlatego najlepiej od razu ustalić, ile owoców potrzebujecie i np. zrobić kreseczkę na wiaderku.
P.S. A jeśli szukacie przepisu na jagodzianki, to TEN jest niezawodny!
15.Terrarium dla ślimaków
Pamiętacie, jak budowaliśmy las w słoiku? Terrarium robimy podobnie, tyle że w większym szkle, a jeśli nie chcemy, żeby ślimaki od razu uciekły, naciągami na wierzch folię spożywczą i robimy w niej dużo drobnych otworków, np. widelcem. Co ważne, nie trzymajcie wówczas zwierzątek na słońcu!
16.Trochę sportu
Nie wyczynowo, ale jednak. Rowery, piłka, skakanka, przewrotki na trzepaku, ścianka - nie ważne co, ważne, żeby się gromadnie, wspólnie powysilać. Codziennie. Nikt lepiej od własnych dzieci nie zmobilizuje nas do ruszenia tyłka. Nawet Chodakowska ;) Poza tym, wiecie: czym skorupka za młodu... A tak miło jest pomyśleć, że dajemy dobry przykład i wyrabiamy zdrowe nawyki, prawda? No, i kiedy będzie ku temu więcej okazji niż w wakacje?
17.Dużo lodów
Tak dla równowagi. W upalne dni możecie zacząć od nich dzień (lodowe śniadanie uszczęśliwi każde dziecko!) albo zrobić sobie rajd po wszystkich kawiarniach w okolicy. Próbujcie różnych smaków i wybierzcie najlepsze, stwórzcie własną mapę ulubionych lodziarni i odkrywajcie nowe. Zróbcie lody w domu. Niech dzieci same wybiorą, czego chciałyby spróbować w mrożonej wersji. Pozwólcie im nawet na najbardziej zwariowane połączenia. W ten sposób nie tylko tworzycie lody, ale i najlepsze letnie wspomnienia.
18.Bez pośpiechu
Snucie się po okolicy, bez celu i pośpiechu, stresu, patrzenia na zegarek może być bardzo przyjemne. Skorzystajcie z tego, że macie wolne, nie róbcie planów, nie poganiajcie dzieci na spacerze, nie wyznaczajcie kierunku. Niech to one decydują, gdzie skręcić, a gdzie zatrzymać się na dłużej, żeby np. pozdmuchiwać dmuchawce. To Wasz czas, czas dla nich. Czas, kiedy mogą zjeść obiad godzinę później albo zostać na zjeżdżalni po zmroku.
19.Plac zabaw
Nie tylko ten co zwykle. Eksplorujcie wszystkie w okolicy! My właśnie tworzymy własną mapę takich placów, od razu z rankingiem i czasem, potrzebnym na dojście. Takie "zadanie" sprawia, że idąc na kolejny plac, chłopcy czują się niemal jak odkrywcy nowych lądów. Polecam!
20.Koledzy (i koleżanki)
Dla mnie osobiście to trudny temat, bo jestem raczej aspołeczna i fakt obecności większej ilości dzieci na naszym podwórku już jest dla mnie wyzwaniem, ale... Wakacje to świetny czas, by pielęgnować rówieśnicze przyjaźnie, docierać się, uczyć dochodzenia do kompromisów, zawierać nowe znajomości, nabierać odwagi i społecznego obycia. Dla nas-dorosłych zasada jest jedna: nie przeszkadzać! Choć przyznaję, że czasami muszę się naprawdę mocno powstrzymywać przed odruchową reakcją lub wtrąceniem swoich 5 groszy, kiedy chłopcy się biją, wyzywają lub traktują nawzajem niefair. Ale nawet wtedy się staram i np. wieczorem tłumaczę, co mi się nie podobało i co bym chciała, żeby następnym razem nie miało miejsca. Uważam, że czas, który dzieci mają sam na sam, bez ingerencji rodziców, jest niezwykle ważny, zwłaszcza teraz, kiedy de facto pilnujemy je na każdym kroku. Dotyczy to oczywiście starszych dzieci, takich - powiedzmy - 6+.
A czas, który my zyskujemy, kiedy nasze dziecko wybywa do kolegów! Bezcenny!
Fajowe pomysły! :D Uwielbiam Was!
OdpowiedzUsuń