poniedziałek, 16 stycznia 2017

no rush family dinner

Restauracyjne ucztowanie z dziećmi bywa mordęgą. Nie oszukujmy się: kolorowanka i kredki albo wciśnięty w jakiś kąt stolik z krzesełkiem i pudełkiem klocków, które oferuje większość lokali, to niezbyt skuteczne rozwiązanie na długi czas oczekiwania na zamówienie czy na to, aż rodzice skończą swoje dania. W efekcie zamiast przyjemnego popołudnia są nerwy i pośpiech. Na szczęście są miejsca, które wychodzą na przeciw potrzebom rodziców. Dziś zapraszam Was do jednego z nich - restauracji Hotelu De Silva w Piasecznie. Nie tylko wirtualnie, z nami, ale także do skorzystania osobiście z oferty rodzinnego obiadu, któremu towarzyszą animacje dla dzieci, a menu dla maluchów tworzą ich ulubione dania i przekąski, po które mogą sięgać do woli i w dodatku całkowicie za darmo! Na naszym fanpage'u wystartowało właśnie rozdanie, w którym do wygrania jest voucher na taki obiad. Spróbujcie! Może właśnie Wam się to uda!
"Hotelowa restauracja" nie brzmi zbyt prodziecinnie, prawda? Przyznaję, sama miałam obawy, ale na miejscu spotkało nas miłe zaskoczenie. Spora przestrzeń, ładnie zaprojektowana i oświetlona, cicho, spokojnie, wygodnie. Sala z dziecięcym menu również niemała, a oferta - naprawdę bogata: zdrowe mini-hamburgery i naleśniki, także w wersji bezglutenowej, kluseczki z nutellą, kurczaczki i rybki w panierce, frytki i zupa pomidorowa, warzywa na parze oraz świeże - pokrojone w poręczne paseczki i ustawione w miseczkach. Chłopcy wciąż po coś wracali - a to po marchewkę, a to po ogórka, a to po kuszące słodkości - mini-babeczki z kremem, ciasteczka, żelki z galaretki czy owoce. Obok galaretki na blaszce położono foremki, którymi dzieci mogły wycinać z niej kształty, co okazało się faktycznie oryginalnym i wciągającym pomysłem na zabawę. Do picia oprócz wody i kompotu do wyboru była także herbata i ciepła czekolada, której trudno się oprzeć, zwłaszcza gdy za oknem sypie gęsty śnieg.
Co ważne: wszystkie napoje i potrawy dla dzieci są GRATIS, rodzice płacą jedynie za zamówione przez siebie dania, których ceny też nie są specjalnie wygórowane (porównywalne np. z cenami sieci Sphinx), a które świetnie smakują. Tym lepiej, że można się nimi w spokoju i bez pośpiechu delektować, bo na czas obiadu, czyli od 13 do 17 dzieci mają zagwarantowaną opiekę animatorki. 
W dużej sali, otwartej na jadalnię nieustannie trwają zabawy, a to ruchowe, a to plastyczne, a to krótkie przerwy na oglądanie bajki. Co tydzień ich temat przewodni jest inny (my trafiliśmy na poznawanie Azji), więc nawet jeśli regularnie wraca się w to miejsce, nie ma ryzyka nudy czy powtarzalności. W dodatku po trzeciej wizycie każde dziecko może sobie wybrać prezent ze skrzyni skarbów w recepcji. 
Po kilku godzinach chłopcy byli wciąż tak zafascynowani zabawą, że nie chcieli wychodzić, a my czuliśmy się naprawdę wypoczęci. Jeśli i Wy chcecie poznać to dziwne uczucie - gorąco zapraszam na ROZDANIE. 

Niedźwiadek: bluza - Czesiociuch
J.J.: bluza - Little Gold King

6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia- miło spędzony czas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia- miło spędzony czas!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne miejsce, cudne zdjęcia.
    A z innej beczki - jak sobie z taką fryzurką radzi w szkole J.J, czy włosy nie przeszkadzają mu w pisaniu,czytaniu, innych aktywnościach. Mój synek ma długie włosy,które związujemy w kitkę, ale chcielibyśmy obciąć mniej więcej tak jak J.J, powstrzymuje mnie to, że przed nami 1 klasa i boję się, że będą wchodziły w oczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, dziękuję za ten namiar! Jeździmy czasami na spacer w Lasy Chojnowskie i taka miejscówka na obiad będzie jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiedz proszę czy dzieci mogą sobie nałożyć i siedzieć z rodziną, czy dla dzieci są jakieś osobne stoły, gdzie siedzą po prostu wszystkie dzieci?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze opinie :)