wtorek, 11 lutego 2014

house arrest

Znowu! Nudni w tym już jesteśmy, ale co poradzić? Umiłowanie J.J.'a do aktorzenia sprawiło, że z malutkiego kaszelku wyhodował sobie w ciągu kilku godzin zdarte gardło i stan podgorączkowy. A że akurat dokładnie w tym samym czasie Niedźwiadkowi ruszyły dolne dwójki, cóż - uroki macierzyństwa ;) W takich chwilach myślę sobie: 'jak to dobrze, że mam dzieci z miłości' :P
Fachowo to się nazywa praca z myślami, polecam, działa cuda!

Poniżej pokazuję Wam wycineczek tego, co robimy z J.J.-em, żeby nie dostać kociokwiku. Tego, co robimy z Niedźwiadkiem, pokazywać nie będę, bo musiałabym fotografować ścieżkę edukacyjną, złożoną z elementów infrastruktury kuchennej i salonowej oraz zabawek i ich drobniejszych części. Oczywiście ja wiem, że to ścieżka edukacyjna, ale dla Was mogłoby to wyglądać po prostu jak gigantyczny pierdzielnik ;) 

A jak Wy radzicie sobie z aresztem domowym?









Oczywiście nie zapomnijcie skomentować boskiego ałtfitu J.J. :) Czapka jest w nim od czapy, ale kamizelka grzeje plecki po stawianiu baniek. 

longsleeve - Stella McCartney via Alex and Alexa
spodnie - Mon Chou
kamizelka - Girl2Girl via allegro.pl
czapka - Terranova (pędźcie, lećcie, bo przeceny na zimowe akcesoria są, i to jakie!)
skarpetki - Pepco

27 komentarzy:

  1. Temat z koszulką! Mistrz!! Musze kupic Karolowi farby - koniecznie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. My od 3 tygodni w zamknięciu :(
    Najpierw szkarlatyna u Starszaka
    A teraz ja - nie sądziłam że mnie złapie a jednak - na szczęście końska dawka antybiotyku w miarę szybko postawiła mnie na nogi,
    ale i tak następne 2 tygodnie uziemienia ( bo szkarlatyny nie można przeziębić )
    I tak się zastanawiam kiedy Młodsza się rozłoży bo póki co trzyma się dzielnie - czyżby była taka silna że ją ominie ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkarlatyna - rany! Współczuję mocno i trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia.

      Usuń
  3. mini&maximus wypuszcza takie 'pochlapane' koszulki w SS14 :) będzie szał :)
    zdroweczka Wam życzę! zeby mój J dał się zainchalować, bo on wiecznie coś z gardełem :(
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Nawet nie tylko oni. To w ogóle będzie hicor lata. Więc pewnie pozwolę J.J.-owi jeszcze na czymś poszaleć :D
      Do inhalacji dobre są ulubione bajeczki, a na gardło oprócz tego - Tantuum Verde.

      Usuń
  4. Wy to nawet chorujecie stylowo:) A my podobnie zajmujemy sobie czas choroby - malowanie, pieczątki, rysowanie, ostatnio lepiliśmy z masy solnej bałwany, a potem je malowaliśmy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, masa solna! Odnotowane do zakupienia na następny raz :D

      Usuń
    2. masę sama zrobisz z soli mąki i wody. a jak już chcesz kupić to glinę taką modelarska. Nie wiem dokładnie pod jaką nazwą funkcjonuje, ale to trochę jak plastelina wygląda. w sensie, że nie trzeba mieszać kilku składników, tylko kupuje się już zmieszane, coś takiego http://allegro.pl/glina-samoutwardzalna-1-kg-biala-lub-brazowa-jovi-i3931012754.html

      Usuń
  5. Koszulka wygląda ekstra...liczę w przyszłości na foto na autorze:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Też musimy wyciągnąć inhalator i poinhalować, tylko że u mojego 7miesięcznego synka nie wygląda to tak ładnie...!
    Ale u was za to świetnie wygląda ta koszulka - dobra robota :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inhalowanie jest super! Ja to w ogóle jestem tradycjonalistką w temacie leczenia (patrz: bańki!).

      Usuń
  7. nawet w czasie choroby - zawsze stylowi ;)) !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. To prawda, koszulka i pomysl na wlasne wykonanie swietny!!!! Ale z Wami mozna sie juz do takich pomyslow przyzwyczaic:)))) U nas to samo - inhalacje od ponad dwoch tygodni - ratuje nas swinka Peppa i Dziadkowie, ktorzy wyglupiają sie na srodku salonu.... ale ogolnie to jedna wielka Frankowa trauma:(( Zyczymy Waz zdrowka!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja tu widzę taboret od Magdy :P a J.J. jak zwykle klasa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taboret z Ikei, ale berecik na taboret - od Magdy, a jakże!

      Usuń
  10. zyczymy powrotu do zdrowka,u nas niestety inhalacja to tragedia koszulka super moj starszy tez tworzyl koszulki

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne jest to ostatnie zdjęcie JJ'a! W ogóle wygląda genialnie. Zupełnie jak nie chory :-) "Ścieżka edukacyjna" mnie rozbroiła. U nas dochodzą jeszcze elementy z botaniki :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami wolę nie sprawdzać na bieżąco, co on tam wyciągnął, chyba, że dochodzą z tego niepokojące dźwięki ;)

      Usuń
  12. ja mam non stop ścieżkę edukacyjną w domu. Sprzątam wieczorami, a w dzień tylko jak mi przyjdzie do głowy jakaś fanaberia typu odkurzanie. ps. W Stelli mu pozwalasz malować farbami do tkanin?;-) ps. zamawiałaś kiedyś te w sprayu? ciekawi mnie efekt, można by było nimi tła do rysunków robić
    Zdrowiejcie szybko!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sprzątam po nocy :)
      Te farbki się spierają przed zaprasowaniem. Odplamiaczem wszystko pięknie schodzi. Poza tym pilnowałam go :P
      Zamawiałam z spray'u i nie jestem zadowolona. Są rzadkie jak woda i rozlewają się na tkaninie.
      :*

      Usuń
  13. Własna koszulka potrafi rozwiać na pewno wszystkie troski z powodu domowego aresztu....
    My też znowu chorujemy , buu!

    OdpowiedzUsuń
  14. to Wasze chorowanie "jak sztuka" bardzo mile dla oko. wazne ze juz zdrowi:)
    ja mam taki myk, kupuje np w kauflandzie (na wyprz) zestawy chima ostatnio po 39,90
    i chowam w szafe w posciel. wyciagam jak chorobowe nas łapie
    w tym roku nic a nic yuupiiii
    zatem 3 zestawy na czarna godzine sobie czekaja.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze opinie :)