wtorek, 27 października 2015

irrepressible childhood

Dzieciaki to żywioł, bez dwóch zdań. Pomimo naszych największych starań, żeby nauczyć ich tych czy innych zasad, dać jak najlepszy przykład i przynajmniej trochę ucywilizować, one i tak zawsze robią, co chcą, rzucają się w wir swoich własnych fantazji i spadają na cztery łapy. Tam, gdzie się od nich wymaga, by trzymały się norm: przy stole czy w miejscach publicznych - tam się nudzą i niecierpliwią. Dopiero wolne, na podwórku czy w lesie - oddychają pełną piersią. Wielokrotnie już o tym pisałam: że nie wierzę statystykom, które mówią, że współczesne dzieci nie chodzą po drzewach i same z siebie wybierają komputer zamiast roweru. Nie wierzę i już. Bo widzę u chłopaków tę energię, to szczęście, którego nie da żadna, nawet najbardziej wymyślna zabawka, kiedy mogą się tarzać we mchu czy zjeżdżać z piaszczystej góry. Widzę tę ciekawość, z jaką obserwują każdy grzyb, każdy liść, każdy ślad na ziemi. Mieliśmy wielkiego farta, bo podczas jednego spaceru udało nam się zobaczyć i runo, zryte przez dziki, i ścieżkę, po której biegł lis, i odciski wielkich kopyt jelenia lub łosia na piaszczystej polanie. J.J. zaś, który przez cały ubiegły tydzień uczył się w szkole o gatunkach grzybów, mógł tę nowo nabytą wiedzę wykorzystać w praktyce. A jaki był z siebie dumny! 

Niedawne badania brytyjskich naukowców wykazały, że bliski kontakt z przyrodą daje człowiekowi najbardziej stabilne szczęście. Upraszczając, im bliżej lasu mieszkamy i im częściej w nim bywamy, tym bardziej jesteśmy zadowoleni z życia. Ba! Okazało się, że już same piękne widoki, które serwuje nam natura, a konkretnie docenianie tych widoków, podnosi nam na długo poziom endorfin. Serio!
Zresztą, zajrzyjcie do Julki, zobaczcie jej widok z okna i co o nim napisała ;) 




Niedźwiadek:
golf (najbardziej miękka i przyjemna wełna ever! z merynosów!) i czapka - Pan Pantaloni
spodnie - Czesiociuch (obczajcie nową kolekcję, jest fajowa :)) 
bezrękawnik - Hatley
kalosze - Bernstein via Groshki

J.J.:
spodnie - Czesiociuch
bezrękawnik - F&F
czapka - Mini Rodini via Flamingo
kalosze - Celavi 

2 komentarze:

  1. Ha! To już wiem dlaczego taka szczęśliwa jestem. Wszak w lesie prawie mieszkam ;)
    Uwielbiam las, który mam za rogiem bloku. Uwielbiam nasze nim wędrówki i widok z okna. Zwłaszcza zimą, na ośnieżone korony drzew. Ale podczas pracy rozpraszają mnie te drzewa niesamowicie. Niejednokrotnie, zamiast zdjęcia obrabiać, wgapiam się w wiewiórki i dzięcioły ;)
    Ps. Chłopaki cudni! Świetny bezrękawnik ma Niedźwiadek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, ja też chcę te golfiki!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze opinie :)