Taka stylizacja marzyła mi się od dawna (a mam nadzieję, że nie jest ostatnia): match-to-match. Nie przypadkowa, nie ze zbieraniny podobnych ubranek, ale celowa od początku do końca, z rzeczy, kupionych dla moich chłopaków RAZEM. Takich samych, chociaż nie identycznych. Cóż, pewnie marzyły mi się też przy okazji podwójne zakupy, hehe :P Zamiar był taki, żeby pokazać, jak bardzo są podobni i sobie bliscy, a jednocześnie się różnią. Bo różnić się można pięknie! I wcale tu nie dorabiam teorii do ciucha. Wręcz przeciwnie - dorabiam ciuch do teorii :D
Kamizelki chłopaków to polski produkt - świeżutkiej jak bułeczki z piekarni marki - korci. Totalne zauroczenie od pierwszego wejrzenia. No, i to, co kocham najbardziej w naszych rodzimych firmach - że można współuczestniczyć w pomyśle :) Wyobrażacie sobie, że piszecie maila do Zary albo Mini Rodini: 'fajny krój tej Waszej koszulki, ale bym wolała trawiasto zieloną, a nie zgniło zieloną, uszyjecie mi?' albo 'superanckie spodnie, tylko brakuje mi kieszonki na pupie, da się to zrobić?' Nie do pomyślenia, prawda? A z polskimi producentami (no, z większością) MOŻNA. I to jest cudowne! Więc nasze kamizelki mają kolorowe suwaki i wykończenia 'na życzenie'. I to jeszcze mogłam sobie wybrać z kilku kolorów :) Więc sami rozumiecie, że jak zobaczyłam na paczce to logo - (po mojemu 'buziolek z kędziorkiem') - rozpakowywałam ją niczym prezent gwiazdkowy. A chłopaki? J.J. nie chciał jej zdjąć nawet wtedy, kiedy temperatura na dworze doszła do 26 stopni. I ciągle chciał chodzić w kapturze. A Niedźwiadek, hmmm, chyba uznał suwak za nowy gryzak, a kaptur - za osłonę przeciwsłoneczną... I wcale, ale to wcale nie przejął się tym, że matka się zapędziła i kupiła rozmiar na roczniaka :)
J.J.:
longsleeve - H&M
kamizelka - korci.
legginsy - Lindex
trampki - Converse
okularki - Okaidi
Niedźwiadek:
bodziak - Zara
kamizelka - jw
Te legginsy mają obłędne! A ich zestawienie w wersji małej i dużej - obłędne! ;) Mam słabość do Twoich dzieciaków ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jak rodzeństwo jest podobnie ubrane! Niby tak samo, a jednak inaczej :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://kubernusiowaszafa.blogspot.com/
wielkie wow. kinga.
OdpowiedzUsuńCudni sa!
OdpowiedzUsuńlegginsy genialne!
O kurcze! Genialne te stylizacje. Napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie wyglądają
OdpowiedzUsuńAch, te legginsy boskie! Świetnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie jak z ktalogu dziecięcego:) braterska siła:)
OdpowiedzUsuńWyglądają super :)
OdpowiedzUsuńJedno wielkie WOW:))))Ja już kombinuję od jakiegś czasu jak tutaj ubrać tak samo Wikusię i Franulka żeby było wiadome które to chłopiec któe dziewczynka:P
OdpowiedzUsuńNo takie podobieństwo to ja lubię, niby podobnie a jednak inaczej :)
OdpowiedzUsuńJa to wręcz nie zanoszę jak dzieci (np. bliźniaki) są ubrane identycznie... dla mnie to jest tak jakby traktowanie dwójki, przeważnie różniących się osobowościowo dzieci, jak jedno... a przecież wiadomo, że bliźniaki nie lubią jak się ich myli ;)
A legginsy są czaderskie!
Obłędnie! Ty To Mamuśka masz fantazje! Baaaardzo, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFantastycznie! Po prostu fantastycznie...:-)
OdpowiedzUsuńJeżuniu, te Twoje chłopaki są takie piękne! Spodnie czadowe, bardzo hipsterskie:)
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie genialne! :-)
OdpowiedzUsuńPrzystojni ci twoi synowie:-). Like. Ktoś się przestaje mieścić w gondoli:-). Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńMacie swój styl, to mi się podoba. Fajny blog, będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń