J.J. ma zapalenie płuc. Na pomysł umieszczenia nas w szpitalu zareagowałam jednak zrozumiałym oporem. Pakowanie się w epicentrum wszelkich chorób świata w 38. tygodniu ciąży i spanie na leżaku średnio mi teraz odpowiada. Stanęło więc na tym, że dwa razy dziennie przyjeżdża do nas pielęgniarka i robi J.J.-owi zastrzyk. Dziś wieczorem połowa męki będzie za nami i choć pupa młodego boli "baldzo, baldzo", jest niezwykle dzielny, a przede wszystkim czuje się coraz lepiej. Gorączka odpuściła na dobre, kaszel ustępuje, apetyt powolutku wraca. Tylko blady jest jeszcze jak przysłowiowa ściana.
Patrzę na niego i myślę sobie, że bycie mamą takie już jest: że to nieustanne zaniepokojenie o dziecko się gdzieś w nas trzepocze i ta jednoczesna próba puszczenia malca wolno, żeby sobie radził, a nas żeby cieszyły najdrobniejsze jego osiągnięcia, najmniejsze kroki, postępy, zmiany; bo się chce równie mocno, by nasze dziecko było pewnym siebie i swojej wartości człowiekiem, silnym i bohaterskim, a tymczasem nie można przestać chować tego malucha w sercu, pod sercem, w nas. No, nie można.
Sesja by moja przyjaciółka - Karolina
Dziękuję, kochana
:*
piękna sesja! DObrze, ze nie zgodzilas sie na szpital - nie chodzi o samo spanie na lezaku, ale o chorobska, ktore tam panuja... gdyby Cie tam np. rotawirus złapał... swietnie, ze macie taka mozliwosc z pielegniarka. ciezko to bylo zalatwic? to pielegniarka szpitalna czy znaleziona? my swego czasu z Krzysiem sporo w szpitalu bywalismy :( obturacyjne zapalenia oskrzeli z dusznosciami miał. też wtedy chcialam leczycgo jakos pod kontrola w domu, ale twierdzili, ze to ryzyko... a J.J potrzebuje tez zastrzykow dozylnych czy tylko takich w pupe? Pozdrawiam i zdrowka zycze!! I malo stresow!!!
OdpowiedzUsuńZałatwili nam przez przychodnię, pediatra to "uruchomiła". W tygodniu przyjeżdża pielęgniarka z tej przychodni, a w weekendy z tzw. Nocnej Pomocy Lekarskiej. Niestety w porach różnych, więc trzeba być czujnym jak tzw. bąk w maju ;) Zastrzyki w pupę.
UsuńPrzecudna sesja! No i w kooncu Cie widac! JJ na ostatnim zdjeciu przeslodki. Te oczy!
OdpowiedzUsuńCzy z tym stetoskopem to Pan Tata?
Aparat mnie nie lubi po tej stronie obiektywu ;P
UsuńTak, Tata :D
Jestes piekna kobieta,naprawde:) Zdjecia cuuuudne... -Marta z łodzi
OdpowiedzUsuńLovely pictures!
OdpowiedzUsuńNie wiem ile masz lat mamo pisarka ,ale wyglądasz bardzo młodo-ja daję max 30 :) A zdjęcia piękne,klimatyczne i "bijące" miłością....
OdpowiedzUsuńElka
przepiękne te zdjęcia, jestem pod wrażeniem.Z chęcią "pożyczyłabym" autorki do zrobienia rodzinnej pamiątki.Cudownie:***
OdpowiedzUsuńa JJ zdrówka, pupka boli, ale zastrzyki najszybciej wyleczą.Zdrowiej Jonaszku:***
Piekne zdjecia! Zdrowia da was!
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńJak miło wreszcie cię zobaczyć ;)) Kto wie może też się pojawię na swoim blogu ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Zazdroszczę ja z ciąży nie mam chyba ni jednego :(
Oj, to nerwową masz końcówkę ciąży. Dobrze, że J.J. już z tego wychodzi. Dużo zdrowia i sil Ci życzę.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś się nie "rozpakowała" póki mały choruje:)
o oooo ja :) jak miło widzieć Twoją buzię :*
OdpowiedzUsuńco do obaw - niestety chyba nigdy nas nie opuszczą
zdrówka
Kto jest wykonawcą tej cudnej piosenki " find yourself" ?
OdpowiedzUsuńBrad Paisley. Jestem nieprzyzwoitą fanką muzyki country ;)
Usuńzdrówka przede wszystkim ! zdjęcia piękne :*
OdpowiedzUsuńpiekna sesja... zycze zdrowka malemu... u nas dzisiaj Noemi od rana z goraczka... ;/
OdpowiedzUsuńEch, przykro mi. Te dzieci to się biedne nachorują...
Usuńzdrówka dla Was wszystkich!
OdpowiedzUsuń(luty zaraz, ojejejej, będzie się działo! :))
sesja piękna, a to zdjęcie na którym trzymasz J.J. - cudowne!!
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka dla synka:)
Przede wszystkim życzę zdrówka!
OdpowiedzUsuńP.S. Wyglądasz pięknie!!!
przepiekne zdjęcia.....a TY kwitniesz i bije od Ciebie mega kobiecość !!!! Wracajcie do zdrowia jak najszybciej !!! I czekamy już na Bruna!!!!!p.s. a te piosenki u Ciebie....są z mojej fazy randkowania z mężem....ropływam się u Ciebie jak tego słucham!!!!
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka dla Małego :) Pięknie wyglądasz na zdjęciach! cudna sesja :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Pani wygląda! I rodzinka wspaniała :) Czytam blog na bieżąco i serdecznie gratuluję! Wspaniały! Życzę wytrwałości i dużo zdrówka dla Jonasza! (a propos - ja niedawno na zastrzyki "jeździłam" z dwójką moich dzieciaków... na raz). Pozdrawiam Joanna
OdpowiedzUsuńJ.J. to na prawdę dzielny chłopiec :) Dużo zdrówka Wam życzę :) Sesja piękna, taka naturalna i prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sesja! Szkoda biednego JJ'a:( ja pamiętam 3 dni po powrocie z porodówki z Dorką, Hania wylądowała w szpitalu, złapała wirusa żołądkowego.... tatuś z nią był, ale w nocy w izolatce nie mógł... 3 doby... :( w takim momencie dla niej, gdy to mamusia sobie przyprowadziła nowego dzidziusia do domu.... ale potem w czasie rekonwalescencji siedziała z nami w domku i naoglądała się, naoddychała dzidziusiem i ... radosna poszła z powrotem do przedszkola.... a dla mnie kolejne tygodnie "ogarniania kuwety" z 2 Małych to już był pikuś po takim starcie:))) Ślicznie wyglądacie z JJ i braciszkiem w brzuszku:) bardzo fajne.... powodzenia zatem, trzymam kciuki! :D
OdpowiedzUsuńBiedulek. Zdrówka życzę! Piękne zdjęcia!!!!
OdpowiedzUsuńpiekne zdjęcia.a JJ to dzielny chłopiec,zdrówka dla Niego!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o kontakt! Jestem redaktorem portalu www.maybebaby.pl i piszę artykuł o lifestyle'owych blogach dziecięcych z zacięciem modowym. Próbuję się z Panią skontaktować, ale mail mi nie przechodzi. A zaraz ucieknie mi Pani na porodówkę!!!:):):) ula@maybebaby.pl
OdpowiedzUsuńZ chwilą urodzenia dziecka pojawia się w nas ten niepokój ... , który już nigdy nas nie opuści ... Porażajaca jest ta świadomość ... Pamiętam do dziś, wyraźnie jakby to było zaledwie wczoraj, jak dotarło to do mnie ... To, że już nie jestem tylko ja, że teraz jest i Ona i że do końca moich dni nie zaznam ani chwili bez strachu o nią ... No i poryczałam się ... Jakże by inaczej :/
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Was :*
Zapomniałam dodać, że piękna muzyka płynie w tle .. ^^ Równie niepokojąca, co piękna i wzruszająca :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia...i jaki masz fajny brzuch-taki zgrabniutki:))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia z J.J.em urocze..kurcze gdyby Wiki chciała tak pozować...musimy w przyszły weekend spróbować..fajna pamiatka:)
I duuuużo zdrowia dla J.J.-ja:)))))
Do twarzy Ci z ciążą!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do nagrody The Versatile Blogger :)
Piękna ta sesja! A zdjęcia z Jonaszem rozczulające :))
OdpowiedzUsuńcudne foty. powiedz mi jaki ja miałam zaćmienie mózgu, że sobie takich nie zrobiłam??? ależ ja Ci zazdroszczę
OdpowiedzUsuńps. mam rezonans na 12.02
Slicznie wygladasz. Slicznie razem wyglądacie:-)
OdpowiedzUsuń