Pomimo tytułu dziś nie będzie o pogodzie, a o facetach. Jako córka dwóch ojców, matka dwóch synów i żona jednego męża (bajdełej - nasz pies też jest rodzaju męskiego) oraz przyjaciółka, koleżanka, znajoma, siostra itd. mogę śmiało stwierdzić, że doświadczenie z 'zagadnieniem' mam. Uśmiejecie się, ale swego czasu pisałam nawet jadowite felietony do pisma feministycznego :D
Ale do rzeczy - od kilku tygodni obserwuję, jak narasta wśród znajomych i nieznajomych blogerek pewien wnerw na własnych mężów. Zresztą nie tylko wśród blogerek, ale wśród kobiet po prostu. Matek. Bo ten wnerw dotyczy głównie spraw okołodomowych i okołodzieciowych. Nie wiem, czy to przemyślenia noworoczne, czy powrót i wałkowanie tematu równouprawnienia, czy podręcznikowy kryzys, związany z utratą intymności w małżeństwie wraz z pojawieniem się dzieci, czy jeszcze coś innego. W każdym razie jest kiepsko, a widmo rozwodów unosi się nad światem jak Mroczny Znak w 'Harry Potterze'.
Matki swoje racje mają, pewnie, że tak! 100%, 200% racji. Faceci nie pomagają, nie myją garów, nie piorą, nie prasują, nie pamiętają o świętach, żyją w błogim przekonaniu, że jak zaproszą trylion osób na przyjęcie, to wykonanie tylu telefonów owo przyjęcie z automatu organizuje, nie myślą o tym, że jak dziecko jest chore, a w lodówce pusto, to oni muszą zrobić zakupy, nie wiedzą, gdzie co leży, jak mają na imię postacie z bajek i wielu innych podstawowych rzeczy. A przy tym chodzą napuszeni jak pawie i nie przyjmują krytyki. Żadnej. Bądźmy szczere, nawet jeśli facet będzie śmieciarzem, a ty onkologiem, on będzie uważał, że zbawia świat, podczas gdy ty tylko się bawisz, bo przecież, co z tego, że wytniesz komuś raka, no? Ile razy to się w życiu zdarza? A śmieci trzeba wywalać codziennie! Przecież nie zapobiegniesz umieralności na świecie, prawda? A on zapobiegnie globalnej katastrofie!
A jeśli w dodatku pracujesz z pasją, to oznacza, że twoja praca to czysta PRZYJEMNOŚĆ, podczas gdy jego robota to HARÓWA. Czyli sama rozumiesz, że on ma większe prawo do ciszy, odpoczynku, meczu, leżenia na kanapie i czekania na kolację, podstawioną pod nos itede, itepe.
Czy to jest wkurzające? Jest.
Czy to jest niesprawiedliwe? Jest.
Ale wiecie, co jest jeszcze bardziej wkurzające i jeszcze bardziej niesprawiedliwe: że oni o tym nie myślą WCALE, nawet jak im ciosamy przysłowiowe kołki na głowie, wstają rano i carte blanche. A my się dręczymy, nakręcamy, szalejemy. No, po co? Naprawdę nie zmienimy niczego. NICZEGO. Może brzmi to brutalnie, ale taki jest fakt. Szkoda naszego czasu i naszych nerwów.
Chcemy rewolucji? Szanujmy siebie. W tym własny czas. W tym własne nerwy.
Nie zdążyłaś z obiadem? Trudno. Mówisz, że nie zdążyłaś i ignorujesz szok. Jak ci się to zdarzy kilka razy, przyzwyczai się.
Nie wyprasowałaś mu koszuli? Pokazujesz, gdzie jest deska, gdzie żelazko. Da radę! Ty masz teraz inne sprawy na głowie, więc rób swoje. Spokojnie.
Nie zarabiasz albo mało zarabiasz? Niania dostaje średnio 2000 zł na miesiąc, pomoc domowa - podobnie. Tylko na tych dwóch etatach oszczędzasz ok. 4000 zł miesięcznie w domowym budżecie.
Mówię Wam, żony i matki, faceci jacy są, tacy są. Za to ich między innymi kochamy. A jeśli pragniemy zmian, możemy zmienić tylko siebie. Możemy SIĘ szanować i możemy jasno wyrażać swoje potrzeby i racje. Byle krótko, na temat i bez awantury. Chyba że w danej chwili akurat nie możemy - wtedy włączamy 'pauzę', serwujemy sobie winko, długą kąpiel, dobrą książkę, sen i dopiero wracamy na pole bitwy. Nie na noże, tylko na strategie. Bo w tym tkwi nasza siła. Faceci są mocniejsi od nas, ale to my jesteśmy lepsze taktycznie. Wykorzystujmy to!
P. S. A tytuł jest po to, żeby Wam kolejna genialna stylówa J.J.'a nie umknęła :P
Nie zdążyłaś z obiadem? Trudno. Mówisz, że nie zdążyłaś i ignorujesz szok. Jak ci się to zdarzy kilka razy, przyzwyczai się.
Nie wyprasowałaś mu koszuli? Pokazujesz, gdzie jest deska, gdzie żelazko. Da radę! Ty masz teraz inne sprawy na głowie, więc rób swoje. Spokojnie.
Nie zarabiasz albo mało zarabiasz? Niania dostaje średnio 2000 zł na miesiąc, pomoc domowa - podobnie. Tylko na tych dwóch etatach oszczędzasz ok. 4000 zł miesięcznie w domowym budżecie.
Mówię Wam, żony i matki, faceci jacy są, tacy są. Za to ich między innymi kochamy. A jeśli pragniemy zmian, możemy zmienić tylko siebie. Możemy SIĘ szanować i możemy jasno wyrażać swoje potrzeby i racje. Byle krótko, na temat i bez awantury. Chyba że w danej chwili akurat nie możemy - wtedy włączamy 'pauzę', serwujemy sobie winko, długą kąpiel, dobrą książkę, sen i dopiero wracamy na pole bitwy. Nie na noże, tylko na strategie. Bo w tym tkwi nasza siła. Faceci są mocniejsi od nas, ale to my jesteśmy lepsze taktycznie. Wykorzystujmy to!
P. S. A tytuł jest po to, żeby Wam kolejna genialna stylówa J.J.'a nie umknęła :P
