wtorek, 12 września 2017

seaside, part II

Ostatnie już foto-wspomnienia z wakacji. Ponieważ nie mamy zbyt wiele wspólnych rodzinnych zdjęć, tradycyjnie robimy sobie jedno podczas wyjazdu nad morze (w tym roku zaszaleliśmy i mamy dwa). Stawiamy aparat na beczce, koszu na śmieci albo falochronach, ustawiamy samowyzwalacz na 10 sekund i biegniemy w miejsce, zaznaczone na piasku. Nie ma opcji, żeby ktoś nie zrobił dziwnej miny, nie zamknął oczu lub się jakoś nie wygiął, ale z dziećmi powtórka akcji nie wchodzi w grę, i między innymi dlatego uważam te chwile za wyjątkowe. Poza tym właśnie takie pamiątki lubię najbardziej - te roześmiane buzie, skrzywienia, rozwiane włosy, wypieki i nieustanny ruch, który często uniemożliwia mi złapanie ostrości. Moja mama narzeka czasem, że nie ma "normalnych" zdjęć wnuków, ale za to ma ich na zdjęciach dokładnie takich, jacy są na co dzień, prawda?




Jesienne bluzy chłopaków: granatowa z kapturem - Kółko i Krzyżyk, zielona z nietoperzem - Mini Rodini via Tuliluli, beżowa w nietoperze - Mini Rodini via Groshki, czerwona "Dear World" - Bobo Choses via I dream Elephants.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze opinie :)