Przyjaźnie - nowe i stare - są człowiekowi niezbędne do życia, niezależnie od tego, ile ma lat i jak bardzo samodzielny sam się sobie wydaje. Przy okazji sesji do nr 2 miałam okazję spotkać się ze swoją przyjaciółką-od-zawsze, z którą z racji dzielącej nas odległości od czasów studiów mam kontakt głównie internetowy (no, w pierwszych latach listowy - bo tak, tak, obie jesteśmy takie stare, że jeszcze pisałyśmy do siebie listy i teraz uwaga - RĘCZNIE!). Ostatni raz widziałyśmy się ponad dwa lata temu, kiedy świadkowała po raz drugi na moim drugim ślubie (z tym samym mężem, żeby była jasność). Karolina jest fotografką, a sesja (a właściwie kilka sesji) była świetnym pretekstem do ściągnięcia jej w moje pielesze. Jak łatwo się domyślić, był to uroczy, spokojny, ogrodowy weekend ;) A jak wyszły zdjęcia (oczywiście, że świetnie!), będziecie mogły ocenić już w lipcu :)
Dla J.J.'a, który oczywiście wszędzie nam towarzyszył, największą atrakcję stanowiło zawieranie nowych znajomości. Podczas, gdy ja odkurzałam swoje stare koleżeństwo z mamami modelek i modeli, a Karolina dzielnie pracowała, próbując ogarnąć towarzystwo słowem i obiektywem, mój syn zainteresowany był przede wszystkim odwróceniem uwagi rówieśników od pozowania i zwróceniem jej na siebie. Z różnym skutkiem.
Dzień pierwszy: sesja w sadzie.
J.J. uważnie obserwuje rekwizyty, znaczną część z nich zagarniając dla siebie.
A niektóre nawet konsumując...
W końcu zaś porywając modelkę do zabawy w berka i w chowanego. Chyba nie ma na to lepszego miejsca niż sad.
sandałki - allegro.pl/ szorty - Zara/ T-shirt - kupiony w sh, cięcia i gruszka by mama ;)
Dzień drugi: sesja na plaży.
J.J. zajmuje łóżko, które miało służyć za plan zdjęciowy. Oczywiście będąc okupowane, nie bardzo już posłużyło.
Na szczęście miejscówką dzielił się chętnie.
Tym bardziej, że dzieci XXI w. zawsze znajdą wspólny temat ;)
szorty - H&M plus łatki by mama/ T-shit - znacie i jak widzicie w końcu znalazł się na nim ananas :)
wszystkie zdjęcia: Karolina Brzuchalska
P. S. Bywam na blogu rzadziej nie tylko ze względu na nawał pracy, ale przede wszystkim dlatego, że mój organizm w końcu się zbuntował i nie pozwala mi już nie spać. Doszło do tego, że zasypiam na stojąco albo w trakcie rozmowy, nawet jeśli jest szalenie interesująca. Cóż, widocznie przegięłam. Przez jakiś czas muszę się więc podporządkować swojemu zdrowiu, a nie ono mnie.
jednak, mimo zmęczenia, to musi być fajna praca:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
dlanich.blogspot.com
tu już przygotowania do nu 2,a ja nadal nie mam swojego egzemplarza nr 1, bo nie ma mi kto kupić chlip chlip :(
OdpowiedzUsuńKochaniutka Ty dbaj o siebie, ze zdrówkiem nie ma co szarżować!!
już nie mogę doczekać się nowego numeru.
OdpowiedzUsuńps. dziękuję za poprzedni :)
kusisz i to bardzo, ale co z tego, że ślinka cieknie do pasa jak w mojej wiosce zapyziałej niedostępna jesteś, na moje pytania czy mogliby sprowadzić otrzymuję odpowiedź w postaci zdziwienia - "a co to?"
OdpowiedzUsuńo matko (o matko pisarko!), jak ja wiem, o czym Ty mówisz, gdy mówisz o zasypianiu w trakcie rozmowy! :D :D :D
OdpowiedzUsuńa miejscówka plażowa boska.
czekam na nowy numer, ta sukienka małej modelki jest cudna!!!
OdpowiedzUsuńFajna będzie ta sesja. A Modelka z "nóżką na nóżkę" i wianuszkiem chłopaków - boskie!
OdpowiedzUsuńSuper miejsca! Uwielbiam sady...sa magiczne :)
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowka zycze! Odpoczywaj!!!!
Agata, ten Wasz Syn, ma niesamowicie-nietypową urodę!:D
OdpowiedzUsuńOj, ciekawa jestem efektów sesji fotograficznej :)
OdpowiedzUsuńHehe...J.J. jest kapitalny....a te "poszarpane" koszulki fantastyczne...bedąc w w Grecji widziałam je na każdym kroku...ceny zabójcze...ale wiem jak zrobić samemu...ufff....Sesja na pewno wyszła kapitalnie...a Ty się wyśpij w końcu:)
OdpowiedzUsuńSesje będą cudowne, zapewniam ;) Na facebook'u mały backstage...
OdpowiedzUsuńDzięki za komplementy i życzenia. Oj, muszę odespać, muszę.
A dziewczyny, które nie mają "P." - wyślijcie mi adresy na maila, będę wysyłać, jak trochę do mnie wróci. Wiecie - "po znajomości" ;)
Ta gruszka na koszulce jest Boska! Zazdroszczę talentu artystycznego :) Synuś Twój jest bardzo słodki, chłopięcy- nie mogę się na Niego napatrzeć! Kiedy wyjdzie kolejny numer Przebieralni? :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne są Twoje rysunki na koszulkach, mi w życiu by się nie udało takiej gruchy narysować :)
OdpowiedzUsuńPlaża boska... można wiedzieć gdzie to?
Jednak nie przepadam za widokiem maluchów z tymi wszystkimi elektronicznymi rzeczami: tabletami, komórkami, I-podami, itp. w dłoniach... a niestety widzę, że grono takich przedszkolaków jest spore.
U mnie w elbląskim empiku widziałam, że Przebieralnia była wykupiona już po tygodniu :) więc życzę zero zwrotów ;) Też nie mogę się doczekać 2 nr :)
Pozdrawiam
Monika
Dzięki. Mój mąż skomentował gruszkę: "wygląda jak namalowana flamastrem" (sic!)
OdpowiedzUsuńKolejny numer planuję na połowę lipca, 15-20.
Plaża w Warszawie ;) Prywatna. Faktycznie świetna jest, dlatego się naprosiliśmy, żeby nam udostępnili do zdjęć. Dzieciaki się zakochały w tym miejscu z pirackimi skrzyniami i hamakami.
Mój J.J. nie jest przyzwyczajony do nowinek technicznych, Filip (w niebieskiej koszulce) też się średnio interesuje, ale Hania - ona jest po prostu mistrzynią! Radzi sobie za sprzętem jak zawodowy informatyk, a z pewnych źródeł słyszałam nawet, że zamawia sobie ubranka z Zary online ;)
Moja corka ma zabawki drewniane,szmaciane,niepiszczace,nieswiecace a mimo tego kiedy dorwala iphone czy ipad w mig go rozgryzla!To niesamowite patrzec na dwulatke ktora potrafi znalezc youtube,piosenki gdzies tam w historii czy zrobic zdjecie!Regularnie znajduje fotki jej stop np;)
UsuńP.s.jaka swietna sukienka na tej dziewczynce!
jakie świetne, letnie zdjęcia, jakże przyjemne, gdy taka pogoda teraz ...
OdpowiedzUsuńAjOJ cudo będzie! A sad mnie powalił, sto lat nie byłam w sadzie:( ŚWIETNY WYBÓR PLENERÓW:)
OdpowiedzUsuńKoszulki są mega!
Witam :) Super ze jest blog o modzie dla chłopców! Ciesze się ze tu trafiłam na pewno będę was śledzić na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńCo do sesji... Zdjęcia na plaży bomba! :)
p.s.
Masz ślicznego synka! Ma cudne oczy :)