Niech to będzie już ostatnie wspomnienie zimy. Odtąd - mam nadzieję - zdjęcia, stroje i nastroje będą już tylko wiosenne. Szykuję dla Was kilka niespodzianek, z czego jedną naprawdę wielkiego kalibru. W zasadzie już się nie mogę doczekać, żeby się w Wami wieściami podzielić, ale muszę się wstrzymać, aż sprawa się zalegalizuje.
Tymczasem obiecuję Wam nowy tutorial i relację z niedzielnych urodzinek. Choć z organizacją tych ostatnich to jestem jeszcze akurat w polu.
kamizelka - z Krupówek
sweter - H&M
sztruksy i kalosze - Next i Code (allegro.pl)
kijek, serek i pieski - miejscowe ;)
poniżej w niebieskim: mama
Też bym zjadła oscypka :D :)
OdpowiedzUsuńno Juhas rzeczywiście z niego :) piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńpiekne zdjęcia.....to przedostatnie wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek i fryzurka. My w tym roku szkoliliśmy chłopaków na nartach w Karpaczu.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i przepiękny Twój Synek!
OdpowiedzUsuńPrzedostatnie zdjęcie świetne! :) Ale mieliście super wypad!
OdpowiedzUsuńWypaśna kamizelka :)
OdpowiedzUsuńsuper się prezentuje mały Juhas:))
OdpowiedzUsuńświetna z Was parka, wspólne zdjęcie z Gubałówki piękne i takie radosne! :)